W swoim ostatnim
tekście przedstawiłem, jak Polska jest niszczona od 1989 roku pod hasłami kapitalizmu
i wolnego rynku. Niektórzy nie wierzą, niektórzy zarzucają mi manipulacje. Zajmijmy
się jeszcze raz załamaniem demograficznym w Polsce. Wielu twierdzi, że to przez
socjalizm. Typowo ekonomistyczne podejście. Przedstawię, w jaki sposób steruje
się tym procesem, jakimi sposobami pozbawia się nas tkanki narodu, czyli
socjomasy, i powoduje owo załamanie.
Każdy proces
sterowania można opisać za pomocą 3 czynników:
1. Obiektu O(t) - który podlega sterowaniu
2. Celu C(t) - jaki ma być osiągnięty poprzez
sterowanie
3. Metody M(t) - sposobu, jakim ma być
osiągnięty cel sterowania
Powstaje nam
macierz.
|O(t)|
|C(t)|
|M(t)|
Z
punktu widzenia celu, procesy sterowania społeczeństwem dzielą się na stacjonarne
i dynamiczne. Stacjonarne są wtedy, gdy celem procesu jest utrzymanie liczby
członków społeczeństwa, dynamiczne, kiedy jego celem jest zmiana liczby
członków społeczeństwa. Dynamiczne, dzielą się na progresywne i regresywne. W
praktyce, żadne społeczeństwo, które jest procesem autonomicznym, nie jest
zainteresowane zmniejszeniem liczby swoich członków. Jeśli tak się dzieje (proces
regresywny) mamy do czynienia z dywersją. Dywersja może nastąpić z poziomu
ideologicznego (np. Masoneria i jej fobia przeludnienia) lub z poziomu
strategicznego (wrogie działanie innego państwa).
Jeśli
z macierzy wyeliminujemy obiekt, pozostaje nam cel i metoda i taka macierz
nazywana jest programem sterowania. Każdy poważny rząd powinien mieć taki
program, jeśli go nie będzie miał, ktoś inny mu narzuci swój program i tak się
dzieje w Polsce, co widać na wykresach z poprzedniego artykułu.
Obiektem
tutaj jest oczywiście naród polski. Cel w naszym przypadku to liczba Polaków około 15 milionów.
Skąd o tym wiemy? Pierwszy dokument to wywiad red. Bonarskiego w „Kulturze” z 12.01.1975
roku z jednym z członków Klubu Rzymskiego, prof. Denisem Meadowsem (taki miły
Pan w traperach), fragment rozmowy:
A. B.: Wydaje mi się, że „Granice
Wzrostu” nie uwzględniają różnic między typem gospodarki socjalistycznej i
kapitalistycznej, że nie uwzględniają tempa, co moglibyśmy nazwać socjalistyczną
teorią wzrostu.
D. L. M.: Wolałbym odpowiedzieć nie
bezpośrednio. Na przykład, jeżeli chodzi o Polskę, to sądzę, że macie zbyt duży
przyrost ludności. 15 milionów ludności gwarantowałoby równowagę. Jeżeli
chodzi o Polskę, widzę takie problemy – po pierwsze: właśnie zahamowanie
eksplozji demograficznej, po drugie: rozwijanie długofalowej polityki
energetycznej, opartej o własne surowce – w tym przypadku węgiel – z
uwzględnieniem problemu ochrony środowiska.
Potwierdzenie celu, wszak minęło prawie 40 lat, znajdujemy w NIE w artykule Dzieci
do śmieci Agnieszki
Wołk-Łaniewskiej. Pisze ona:
Wedle raportu Living Planet Report opracowywanego
przez naukowców różnych dziedzin na polecenie światowego potentata ekologii
organizacji WWF, „pojemność" Polski wynosi między 13 a 20 milionami ludzi.
39 milionów Polaków co roku zużywa dwa razy więcej dóbr naturalnych niż piękna
nasza Polska cała jest w stanie z siebie wydać.
Cel jest jasno
postawiony. Teraz należy określić, jaką metodą cel zostanie zrealizowany. Metoda
to hitlerowski Plan Himmlera.

Podstawowe
założenia polityki władz okupacyjnych niemieckich wobec ludności polskiej,
zostały zawarte w opracowanym na zlecenie Urzędu dla Spraw Rasowo-Politycznych
NSDAP, przez doktora E. Wetzla, kierownika Centrali Doradczej Urzędu dla Spraw
Rasowo-Politycznych, oraz doktora G. Hechta, kierownika Oddziału dla Volksdeutschów i mniejszości w
Urzędzie dla Spraw Rasowo-Politycznych, dokumencie zatytułowanym Sprawa traktowania ludności byłych polskich
obszarów z rasowo-politycznego punktu widzenia, noszącym datę 25
listopada 1939 roku. Czytamy w nim m. in.:
„Opieka lekarska z naszej
strony ma się ograniczyć wyłącznie do zapobieżenia przeniesieniu chorób
zakaźnych na teren Rzeszy. (...) Wszystkie środki, które służą ograniczeniu
rozrodczości, powinny być tolerowane albo popierane. Spędzanie płodu musi być na pozostałym obszarze Polski niekaralne.
Środki służące do spędzania płodu i środki zapobiegawcze mogą być w każdej
formie publicznie oferowane, przy czym nie może to pociągać za sobą
jakichkolwiek policyjnych konsekwencji. Homoseksualizm należy uznać za
niekaralny. Przeciwko instytucjom i osobom, które trudnią się zawodowo
spędzaniem płodu, nie powinny być wszczynane policyjne dochodzenia. (...)”.
Niezależnie od fizycznej
eksterminacji poszczególnych grup obywateli RP - przede wszystkim ludności
żydowskiej, a także elity polskiej zwłaszcza na terenach wcielonych do Rzeszy,
hitlerowcy starali się niszczyć polski potencjał biologiczny również metodami
bardziej wyrafinowanymi - wchodzącymi częściowo w zakres totalnej wojny
informacyjnej. Dowody na to znaleźć można w dokumentach sprawy
SS-Brigadeführera Carla Clauberga. Jeden z tych dokumentów dotyczy Genralnego Planu Wschodniego Reichsführera
SS, omawia politykę demograficzną nie tylko w stosunku do ludności
polskiej, ale również rosyjskiej, ukraińskiej, a nawet narodów kaukaskich,
opracowany został przez dr Erhardta Wetzela - radcę w Urzędzie dla Spraw
Rasowo-Politycznych NSDAP. Pochodzi on z 27.4.1942r., a więc z okresu, gdy
hitlerowcy odnosili sukcesy na froncie wschodnim i wydawało im się, że wygrają
wojnę, a w związku z tym będą mieli dość czasu i możliwości by w pełni
zrealizować swe plany. W dokumencie tym czytamy m. in.: „Powinno być oczywiste, że polskiej kwestii nie można rozwiązać w ten
sposób, że zlikwiduje się Polaków, podobnie jak Żydów. Tego rodzaju rozwiązanie
kwestii polskiej obciążyłoby naród niemiecki na daleką przyszłość i odebrałoby
nam wszędzie sympatię, zwłaszcza, że inne sąsiednie narody musiałyby się
liczyć z możliwością, iż w odpowiednim czasie potraktowane zostaną podobnie.
Moim zdaniem, musi zostać znaleziony taki sposób rozwiązania kwestii polskiej,
ażeby wyżej wskazane polityczne niebezpieczeństwa zostały sprowadzone do
możliwie najmniejszych rozmiarów. (...)
(...) Celem niemieckiej polityki ludnościowej na rosyjskim terenie
będzie musiało być sprowadzenie liczby urodzin do poziomu leżącego poniżej
liczby niemieckiej. To samo zresztą powinno odnosić się także do szczególnie
płodnej ludności kaukaskiego terenu, a później częściowo także do Ukrainy. Na razie leży w naszym interesie
powiększenie liczby Ukraińców, jako przeciwwagi w stosunku do Rosjan. Nie
powinno to jednak doprowadzić do tego, ażeby Ukraińcy zajęli później miejsce
Rosjan.
Aby doprowadzić na wschodnich terenach do znośnego dla nas
rozmnażania się ludności, jest nagląco konieczne zaniechanie na wschodzie tych
wszystkich środków, które zastosowaliśmy w Rzeszy celem podwyższenia liczby
urodzin. Na terenach tych musimy świadomie prowadzić negatywną politykę
ludnościową. Poprzez środki propagandowe, a w szczególności przez prasę, radio,
kino, ulotki, krótkie broszury, odczyty uświadamiające itp. należy stale wpajać w ludność myśl, jak
szkodliwą rzeczą jest posiadanie wielu dzieci. Powinno się wskazywać koszty, jakie dzieci powodują, na to, co można by
zdobyć dla siebie za te wydatki. Można
wskazywać na wielkie niebezpieczeństwa dla zdrowia, które mogą grozić kobiecie
przy porodzie itp. Obok tej propagandy powinna być prowadzona na wielką skalę
propaganda środków zapobiegawczych. Przemysł produkujący tego rodzaju środki
musi zostać specjalnie stworzony. Nie może być karalne zachwalanie i
rozpowszechnianie środków zapobiegawczych ani też spędzanie płodu. Należy też w pełni popierać powstawanie
zakładów dla spędzania płodu. Można wykształcić np. akuszerki lub felczerki
w robieniu sztucznych poronień. Im bardziej fachowo będą przeprowadzane
poronienia, tym większego zaufania nabierze do nich ludność. Rozumie się samo przez się, że i lekarz
musi być upoważniony do robienia tych zabiegów, przy czym nie może tu wchodzić
w rachubę uchybienie zawodowej lekarskiej godności. Należy również
propagować dobrowolną sterylizację. Nie powinno się zwalczać śmiertelności
niemowląt. Nie może mieć miejsca również uświadamianie matek w zakresie
pielęgnacji niemowląt i chorób dziecięcych. Trzeba się starać o to, aby
wykształcenie rosyjskich lekarzy w tych dziedzinach wiedzy było możliwie jak
najmniejsze. Nie wolno popierać domów dziecka itp. instytucji. (...) W każdym
razie całkowite biologiczne wyniszczenie Rosjan nie może tak długo leżeć w
naszym interesie, jak długo nie jesteśmy sami w stanie zapełnić tego terenu
naszymi ludźmi. W przeciwnym bowiem razie, inne narody objęłyby ten obszar, co
również nie leżałoby w naszym interesie. Naszym celem przy wprowadzaniu tych
środków jest tylko, ażeby Rosjan o tyle osłabić, ażeby nie mogli nas
przytłaczać masą swoich ludzi. (...) Nam
Niemcom chodzi tylko o to, ażeby naród rosyjski osłabić do tego stopnia, aby nigdy nie był on w stanie zagrażać
niemieckiemu przewodnictwu na europejskim terenie. Do tego celu przybliżają
nas wyżej wskazane drogi. Należy
pamiętać również o tym, że stłoczenie mas ludzkich w miastach fabrycznych jest
niewątpliwie najodpowiedniejszym środkiem ograniczenia rozmnażania się ludności.
Powyżej omawiana propaganda i uświadamianie da się bowiem w miastach o wiele
łatwiej przeprowadzić niż na wsi, zwłaszcza gdy chodzi o rozległe przestrzenie
wschodu. (...)”
Omawiany wyżej plan zalecał również, by na roboty przymusowe do Niemiec wywozić przede wszystkim mężczyzn
żonatych i kobiety zamężne, gdyż w ten sposób rozbija się rodziny, co
wpłynie na zmniejszenie przyrostu naturalnego. Zgodnie z powyższym planem Verordnung (Rozporządzenie)
Generalnego Gubernatora Franka z dnia 9
marca 1943 r. wprowadziło pełną niekaralność aborcji dokonywanych przez Polki i
przedstawicielki innych „niższych” narodów, zwiększono natomiast kary za
aborcję dzieci niemieckich - aż do kary śmierci włącznie.
(Józef
Kossecki, Totalna wojna informacyjna
XX wieku a II RP, Kielce 1997.) Paweł Witas pod moim poprzednim artykułem porównał załamanie
demograficzne w Polsce do załamania demograficznego w Sierra Leone podczas
wojny domowej. Jest to bardzo trafne porównanie. W istocie przeciw Polsce i
Polakom jest prowadzona wojna, tyle że to wojna IV generacji, prowadzona
metodami informacyjnymi. Plan Himmlera stosuje się obecnie w Polsce, choć
niektóre z metod mają zmodyfikowaną formę, zgodnie z duchem czasu. Dziś już nie
trzeba wysyłać ludzi na przymusowe roboty, sami się wysłali pod przymusem
ekonomicznym, nie trzeba było do tego przymusu prawnego. Nasi przywódcy jeszcze
do tego zachęcali. Wyjechali oczywiście ludzie, którzy mogliby mieć dzieci w
Polsce.
Propaganda antynatalistyczna jest w Polsce prowadzona na wielką
skalę, wystarczy włączyć choćby onet.pl, albo gazeta.pl codziennie znajdzie się
tam artykuł jak to fajnie być singlem, albo, że naturalna dla ludzi jest
rozwiązłość płciowa i jak to człowiek jest naturalnie uwarunkowany do częstej
zmiany partnerów. Oczywiście „dowody naukowe” są dobierane odpowiednio. Polityka prorodzinna w Polsce to fikcja, każdy, kto ma dziecko, o
tym wie. Odliczenia podatkowe w wysokości ok.1200zł na dziecko to ponury żart. Dziś
już się nie wskazuje na koszty, jakie przynosi wychowanie dzieci, dzisiaj te
koszty się generuje. Likwidacja służby zdrowia, również idzie zgodnie z planem Himlera,
co pokazywałem na wykresach w poprzednim artykule. Aborcja w Polsce jest legalna, chociaż obwarowana
innymi przepisami. Nasi sejmowi neonaziści przebierają nóżkami, żeby wprowadzić
pełną legalizację aborcji, jak na razie to im się nie udaję. Robią to
oczywiście w imię wolności kobiety itd. Myśląc w ten sposób można wysnuć
wniosek, że Hitler był dobroczyńcą Polek i katem dla Niemek. Oczywiście aborcja
odbija się też na zdrowiu
fizycznym jak i psychicznym kobiet, które ją przeprowadziły, co dodatkowo
osłabia naród.
 Sama koncepcja przeludnienia wywodzi się od anglikańskiego pastora
Tomasza
Maltusa, który to wymyślił, że
duża liczba ludności prowadzi do biedy. Co ciekawe jego idee zostały wyeksportowane do
Francji, co doprowadziło do jej upadku, natomiast nie były rozpowszechniane w
Anglii. Maltus był finansowany przez Kompanie Wschodnioindyjską. Dziś maltuzjanizm
ubiera się również w szaty ekologii.
W Polsce pierwszy atak nastąpił już w latach 50tych, kiedy to
kraje zachodnie zorientowały się, że w krajach komunistycznych rodzi się więcej
dzieci niż w krajach kapitalistycznych. Na konferencji w Genewie 18-23 lipca
1955 roku państwa zachodnie przekonały Chruszczowa do ograniczenia przyrostu
naturalnego i w ZSRR oraz we wszystkich krajach komunistycznych ( z wyjątkiem
NRD i CHRL, widać, które kraje prowadziły niezależną politykę) wprowadzono
ustawy legalizujące aborcję. Oczywiście nastąpił spadek dzietności kobiet. W
Polsce ekipa Gierka zorientowała się, o co chodzi i odwróciła trend. Dopiero
ekipa Jaruzelskiego doprowadziła do kolejnego odwrócenia trendu, spadek trwa do
dziś. Za to powinno się atakować Jaruzelskiego, jako mordercę Polaków, nie za
stan wojenny. 
Trendy demograficzne wykazują się dużą bezwładnością, nie da się
nagle sprawić, by kobiety miały więcej dzieci. Jest to proces powolny. Żeby
podnieść w Polsce dzietność kobiet powyżej 2.1 (prosta zastępowalność pokoleń),
trzeba długich lat. Kobiety z wyżu demograficznego, które nam miały urodzić
pokolenia nowych Polaków, już tego nie zrobią, bo za niedługo będą za stare. Widać
to na piramidzie demograficznej. Te straty są nie do odrobienia.

Wszystkie te działania to ludobójstwo, tyle, że stosuje się
„miękkie” metody.
Do języka prawnego termin ludobójstwo wszedł za sprawą Konwencji ONZ w sprawie Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa podpisanej 9 grudnia 1948, której wstępny projekt był współtworzony przez
Lemkina.
Artykuł II Konwencji definiuje ludobójstwo jako czyn „dokonany w zamiarze zniszczenia w całości
lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych, jako
takich:
a) zabójstwo członków grupy
b) spowodowanie poważnego
uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia psychicznego członków grupy
c) rozmyślne stworzenie dla członków grupy warunków życia, obliczonych na
spowodowanie ich całkowitego lub częściowego zniszczenia fizycznego
d) stosowanie środków, które mają na celu
wstrzymanie urodzin w obrębie grupy
e) przymusowe przekazywanie
dzieci członków grupy do innej grupy.”
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludob%C3%B3jstwo
Jak widzimy działania prowadzone w Polsce spełniają postulaty
definicyjne ludobójstwa. Ludzie, którzy prowadzą taką politykę, to wg prawa
międzynarodowego zbrodniarze. Ograniczenie liczby urodzin dzieci w Polsce
prowadzi w dłuższym okresie czasu do likwidacji narodu polskiego. Wszyscy
politycy, którzy są zwolennikami aborcji i chcą ją w Polsce wprowadzić to po
prostu Kryptoneonaziści. Nie
gówniarze, którzy zamawiają 5 piw, to są wybryki nieświadomych szczeniaków.
Prawdziwymi nazistami są ludzie, którzy wprowadzają w Polsce plan Himlera, ludzie,
którzy prowadzą do wyniszczenia narodu polskiego metodami hitlerowskimi.
Nasi przywódcy nie mają programu sterowania demograficznego,
dlatego został im narzucony obcy program, który nas prowadzi do katastrofy. Ostatnio
zorientowali się chyba, co się dzieje i są próby poprawy sytuacji (wydłużenie
urlopów macierzyńskich, przedszkola za złotówkę). Niestety strat, które nam
zadano już nie zdołamy odrobić. Co ciekawe, Polki rodzą dzieci bardzo chętnie,
tyle, że nie w Polsce. Jak
donosi Interia.pl:
Jak wynika
z najnowszego raportu "Polska w Europie: przyszłość
demograficzna" - matki pochodzące z Polski rodzą w Wielkiej
Brytanii najwięcej dzieci spośród wszystkich imigrantek. Więcej nawet niż kobiety z Indii, Pakistanu czy Bangladeszu. To oznacza, że moglibyśmy być najliczniejszym
narodem w Europie, dzięki „naszym elitom” jesteśmy w czołówce wyścigu na
cmentarz. W tym samym artykule jest podane, że na 223 kraje jesteśmy na 209
pozycji, jeśli chodzi o liczbę narodzin dzieci. To powinien być akt oskarżenia
dla wszystkich ekip rządzących w Polsce od Jaruzelskiego włącznie.
|