Obecność
strona główna · działy · tagi · o autorze · szukaj · Polacy.eu.org  
 

Linki, cytaty, nowiny (tylko blog)2013.04.14 12:28 15:36

Oleg Leszczak: Stereotypy etnicznych obrazów świata w aspekcie typologii cywilizacji (cz. 2 z 2)

(poleca )

metodologiczne zalążki badania kontrastywnego

 
(w: Polityczne, gospodarcze i kulturowe aspekty relacji Polski z krajami byłego ZSRR, Kielce 2011, s. 127-140) Źródło: www.ujk.edu.pl/~leszczak/
 
(c.d. z poprzedniej strony)
 
Pewnym przeciwieństwem bizantynizmu jest postawa pogańska. W centrum organizacji społeczeństwa jest interes zbioru nieformalnego, panuje naturalizm celów i przyczyn, względy merytoryczno-witalne, niepisane prawa zbiorowości jako pewnej całości są wyżej niż prawa jakichkolwiek instytucji sformalizowanych (u Kosseckiego ta cecha określana jest nazwą postawy gromadnościowej)[9], panuje swoisty tradycjonalny egalitaryzm i wektor organizacyjny jest skierowany od dołu do góry. Światopogląd pogaństwa słowiańskiego jest raczej immanentny, religijność ma charakter nieformalny i jest mocno zakotwiczona w obyczajach, w wierzeniach i obrazie świata panują poglądy panpsychiczne i magiczno-obyczajowe. Generalnie społeczeństwo pogańskie (u Słowian) jest przesiąknięte naturalizmem i praktycyzmem. Kluczowymi pojęciami dla rozumienia tego typu kulturowo-cywilizacyjnego są: wspólnota, moce wyższe, tradycja, dobrobyt.

W pewnym sensie typem przejściowym pomiędzy zbiorowym pogaństwem słowiańskim a monokratycznym bizantynizmem jest typ turański. Jak w pogaństwie mamy tutaj do czynienia z postawą naturalno-witalistyczną i zbiorową, lecz, jak w bizantynizmie, preferuje się tutaj władzę wodza. W odróżnieniu od typu bizantyńskiego wódz powinien być nie tyle wsparty względami prawno-sakralnymi, co posiadać siłę i autorytet nieformalny, wręcz paternalistyczny, czyli być lubianym, szanowanym, jak ojciec, a nawet powinno się go bać. Jego zdanie jest wyżej niż jakikolwiek przepis prawny czy jakakolwiek tradycja oddolna. Będąc organizacją koczowniczo-militarną, turaństwo jest dynamicznym i ekspansjonistycznym typem cywilizacyjnym, a jednocześnie immanentnym w sferze światopoglądu i merkantylnym w kwestiach ekonomicznych. Słowa kluczowe dla turaństwa to wódz, wspólnota, siła, posłuszeństwo, dynamizm.

Następnym ważnym dla poruszanych tutaj kwestii etnicznych jest typ łaciński, występujący w dwóch postaciach – zbiorowo-indywidualistycznej (przejawiającej się częściej w społeczeństwach katolickich) i stricte indywidualistycznej (rozpowszechnionej w społeczeństwach protestanckich). Typ ten ma wiele wspólnego z bizantynizmem, np. w kwestiach prawnych i etycznych, ponieważ jest równie formalistyczny i stawia zasady ponad sytuacje empiryczne i jednostkowe. Jednostka w tym typie organizacji społeczeństwa w jakimś momencie zaczyna być postrzegana jako instytucja opatrzona odgórnie przypisanymi jej formalnymi prawami. Jest to czy też nie jedyny typ organizacji cywilizacyjno-kulturowej, w którym powstaje i nabiera siły sprawczej funkcja opinii publicznej. Dobrami nadrzędnymi stają się tutaj wolność, równość i prawda racjonalna. Właśnie tutaj powstały główne ruchy liberalne i libertynistyczne, a także nauka w jej współczesnym rozumieniu. Jednakże przeciwstawienie jednostki i mikrowspólnoty instytucjom i państwu w pewnym sensie upodabnia latynizm do bizantynizmu, co wyraża się w zjawisku partykularyzmu. Latynizm, jak już wyżej pisałem, jest swoistym efektem ubocznym, epifenomenem powstałym w wyniku walki dwóch bizantynizmów – papiestwa oraz cesarstwa. Walka dwóch instytucji o dusze zrodziła unikatową sytuację wyboru. Powstaniu typu łacińskiego dopomógł również feudalny system ograniczonego prawa („Wasal mojego wasala nie jest moim wasalem”), panujący na kontynencie. Dlatego nie zgadzam się z J. Kosseckim, który utożsamia względy kościelne z religijnymi, a religijne z etycznymi i odgórnie przypisuje Kościołowi Katolickiemu latynizm[10]. Moralność zbiorowa, jak wiadomo, jest systemem norm niepisanych, powstających w społeczeństwie oddolnie i utrwalanych w obyczajach. Religia, z kolei, to światopogląd, dotyczący nie tylko moralności, ale przede wszystkim kwestii zbawienia i usensowienia życia względami transcendentnymi. Kościół Katolicki opiera się w swej nauce i, co ważniejsze, w swojej praktyce nie na obyczajach ludności (które często daleko odbiegają od nauki Kościoła), lecz właśnie na literze prawa kościelnego, dekalogu jako odgórnym przepisie formalnym, Piśmie Świętym, które, jak wiemy, obyczajem nie jest. Dlatego określenie działalności Kościoła jako przejaw postępowania łacińskiego, jest, moim zdaniem, przesadą i manipulacją. Po prostu Kościół, który łączy (jako jedyny na całym świecie) funkcje religijne i państwowe (ponieważ jest jednocześnie strukturą podporządkowaną głowie państwa Watykan), scalił w jedną całość normy prawne i normy etyczne: postępować etycznie wg Kościoła to postępować wg prawa kościelnego oraz przepisów religijnych. Gdzie tutaj jest różnica między prawem a etyką? Różnica pojawia się wtedy, gdy w celach ideologicznych zaczniemy przeciwstawiać prawo państwa świeckiego prawom państwa religijnego (czyli Kościoła) i nazwiemy te ostatnie etyką. Zatem nazywanie działalności instytucji religijnej, przez wieki ingerującej w sprawy państwowe, działalnością stricte etyczną i przeciwstawianie jej prawnej działalności państwa, jest, moim zdaniem, propagandową podmianą pojęć. Historia społeczeństw zachodnioeuropejskich, w tym katolickich, mówi o czymś zupełnie przeciwnym. Moralizm i racjonalizm cywilizacji łacińskiej jest raczej wynikiem wielowiekowej walki licznych heretyków, wolnomyślicieli, alchemików i astrologów, ateistów i gnostyków, zwolenników humanizmu, racjonalizmu i sekularyzacji z bizantynizmem Kościoła, czego historia Inkwizycji jest najlepszym przykładem. Światopogląd łaciński poprzez panujący w nim teraz liberalizm obyczajowy i racjonalizm egzoteryczny jest raczej sekularny, a religijność w większości krajów katolickich ma charakter zupełnie formalny lub po części agnostyczny. Dlatego generalnie można się zgodzić ze zwolennikami teorii Konecznego, że cechą charakterystyczną społeczeństw łacińskich jest panetyzm, czyli dominacja względów etycznych nad wszystkimi innymi, tylko względy te mają niewiele wspólnego z instytucją Kościoła. Muszę jednak dodać, że same zasady etyczne, o których mowa, są w łacińskim typie organizacji życia zbiorowego raczej formalne i zewnętrze (wywodzące się albo z prawa, jak w społeczeństwach protestanckich, albo z dogmatów religijnych, jak w społeczeństwach katolickich). Jest to właśnie skutek wspomnianej wyżej wtórności cywilizacji łacińskiej względem bizantynizmu.

W jednej ze swoich prac F. Koneczny daje taką charakterystykę cywilizacji łacińskiej: „cywilizacja łacińska posiada historyzm, poczucie narodowe, treść ceni nad formę, siłom duchowym przyznaje supremację nad fizycznymi, sprawy religijne oddaje do decyzji hierarchii duchownej, a od państwa wymaga, żeby się poddawało wymaganiom etyki katolickiej”[11]. Z tego wszystkiego mogę się zgodzić tylko z tym, że latynizm „posiada historyzm, poczucie narodowe”. Reszta też jest ze wszech miar wątpliwa.

Po pierwsze, nie ma żadnego społeczeństwa w Europie, w którym by treść była przedkładana nad formę. Treść zachowania i relacji społecznych to dominacja konkretów nad uogólnieniami, tego, co witalne i namacalne, pojedyncze, nad tym, co systemowe, abstrakcyjne, a także dominacja emocjonalnego nad racjonalnym, ponieważ wszelkie racjonalne uogólnienia i abstrahowania od pojedynczych przypadków, wszelkie próby wprowadzenia metody w przypadkowe zachowania, wszelkie rozsądne planowanie to nic innego, jak formalizacja, przedkładanie formy nad treść. W „O wielości cywilizacyj” sam Koneczny całkiem słusznie przeciwstawia „etykę życia publicznego” „etyce naturalnej”, wykazując właśnie treściowy, merytoryczny charakter względów rodzinnych czy rodowych, determinujących tę ostatnią. Czymże jest abstrahowanie od tych względów w etyce publicznej, jak nie formalizacją? Szkoda tylko, że w swych rozważaniach Koneczny zupełnie ignoruje etyczne czynniki osobowościowe, czyli moralność konkretnej jednostki ludzkiej, która postępuje nie dlatego, że tak każe postępować prawo (państwowe czy kościelne), ani nie dlatego, że tak każą postępować niepisane tradycje społeczeństwa, tylko kierując się własnym sumieniem.

Po drugie, nieprawdą jest, że zachodnia kultura „siłom duchowym przyznaje supremację nad fizycznymi”. Tak wygląda sytuacja w platonizmie i neoplatonizmie, czyli w tych koncepcjach filozoficznych, które leżą u podstaw prawosławia. To właściwie w bizantynizmie można dopatrywać się dominacji transcendensu nad rzeczywistością fizyczną. W arystotelizmie oraz tomizmie, leżących u podstaw światopoglądu katolickiego, istota duchowa jest scalona z formą. Właśnie dlatego w kulturach zachodnich postrzegamy dbanie o życie doczesne, o rzeczy, przywiązywanie uwagi do sposobu zachowania się, do formy wypowiedzi, wreszcie do biologicznego życia konkretnej jednostki. We wspomnianej już wyżej książce „O wielości cywilizacyj” znajdujemy słuszną myśl: „Etykę wytwarza społeczeństwo, a prawo pochodzi od państwa”[12]. Jednakże z tezy tej Koneczny nie wyciąga żadnych konsekwencji, jeśli chodzi o etykę zinstytucjonalizowanej religii. Kto tworzy tę etykę? Chyba nie społeczeństwo. Czy w ogóle jest to etyka, czy raczej zbiór norm jak najbardziej „pisanych”? Natomiast, jeśli prawdą jest, że etykę tworzy społeczeństwo pojmowane jako opinia publiczna czy społeczeństwo obywatelskie, to „supremacja” w niej zawsze będzie oddana celom witalnym i immanentnym, a nie transcendentnym „siłom duchowym”.

Po trzecie, to, że społeczeństwo łacińskie, wg słów Konecznego, „sprawy religijne oddaje do decyzji hierarchii duchownej” świadczy o bizantynizmie takiego zachowania. Tylko przesadna religijność nie pozwoliła naukowcowi Konecznemu zobaczyć w pełni funkcjonalnej tożsamości władzy państwowej i hierarchii duchownej. Paradoks polega na tym, że państwo w cywilizacji łacińskiej stopniowo ewoluuje od roli mocarza hegemona do roli demokratycznego narzędzia w rękach opinii publicznej, podczas gdy Kościół pozostaje nadal monarchistyczną, sztywno zhierarchizowaną i mało reformowalną strukturą sterowania. Jest to dowodem na instrumentalność instytucji państwa oraz podmiotowość instytucji kościoła.

W tym samym cytacie, wreszcie, Koneczny pisze, że łacińska opinia publiczna „od państwa wymaga, żeby się poddawało wymaganiom etyki katolickiej”. Jest to kolejne nadużycie. Koneczny ewidentnie myli etykę chrześcijańską z katolicką i nie bierze pod uwagę tego, że kult pracy, obowiązku i racjonalności, który stworzył współczesną łacińską Europę, wywodzi się nie z katolickiej, a z protestanckiej wersji latynizmu. Problem Konecznego polegał na tym, że jako naukowiec nie potrafił on podporządkować swojego etniczno-religijnego obrazu świata pragmatyce badania naukowego. W efekcie wspaniała idea o typach cywilizacyjnych rozsypuje się tam, gdzie Koneczny dochodzi „do własnego podwórka”. Snobizm Polaka katolika uśpił w nim w tym momencie uczonego, a większość rozważań na temat łacińskiej cywilizacji przekształca się u niego w propagandę katolicyzmu i polskości. Właściwie z wieloma wywodami Konecznego można się zgodzić pod dwoma warunkami: jeśli będziemy pojmować łacińską cywilizację jako byt kulturowy in statu nascendi oraz jeśli się zgodzimy, że Polska jest bardzo jeszcze daleka od tego, żeby uważać ją za społeczeństwo typu łacińskiego. Dlatego też wysoce sceptycznie oceniam wypowiedzi Konecznego w duchu: „Nie dotknęła Polski cywilizacja turańska, ani jej nawet nie drasnęła. Jedyną, na której tle rozwijała się kultura polska, była cywilizacja łacińska”[13]. Polski sarmatyzm, polska tradycyjna korporacyjność stanowa, polski indywidualizm racjonalistyczny, polskie przewrażliwienie na punkcie przeprosin zbiorowych oraz polski mesjanizm (idea „Przedmurza”) – wszystko to są ślady wpływu najróżniejszych cywilizacyjnych typów na polski EOŚ.

Wróćmy jednak do rozpatrzenia cech stricte łacińskiego sposobu organizacji życia zbiorowego. Formalizm społeczno-etyczny staje się dobrą podstawą socjo- i kulturotwórczą, kulturocentryzm też jest cechą charakterystyczną łacińskiego typu organizacji życia zbiorowego. Zróżnicowanie religijne w tym typie cywilizacji wiąże się również z większym lub mniejszym wpływem cywilizacji stycznych. Tak latynizm katolicki jest bardziej wzniosły i estetyczny (pod wpływem bizantymizmu i pogańskich tradycji śródziemnomorskich), natomiast latynizm protestancki jest bardziej praktyczny i utylitarny (wręcz merkantylny), co prawdopodobnie jest pozostałością po pogaństwie germańskim oraz wynikiem wpływu cywilizacji żydowskiej. W innej swojej pracy Koneczny, wykazując antyczne źródła cywilizacji łacińskiej, wyróżnił następujące jej cechy: „odrębność prawa publicznego (od prywatnego), odrębność organizacji społecznej (od państwowej) i poczucie narodowości”[14]. Pierwsza teza to nic innego, jak formalizacja prawa (ponieważ prawo ustanowione przez jednostkę jest wynikiem konkretnej merytorycznej pracy ludzkiego umysłu, a zatem jest mniej formalne, niż prawo, stanowione przez społeczny konsensus czy głosowanie), druga teza dotyczy emancypacji społeczeństwa od państwa (właśnie w ten sposób powstaje zjawisko opinii publicznej), zaś trzecia teza mówi o zdominowaniu społecznego interesu nad państwowym (państwo staje się tutaj narzędziem w rękach narodu, a nie własnością pewnej osoby, rodziny czy wąskiej klasy społecznej). Jednego nie wziął pod uwagę Koneczny (i jest to zupełnie zrozumiale, biorąc pod uwagę czasy, w jakich żył), że w społeczeństwach wielokulturowych, a w jakimś momencie również w społeczeństwach monokulturowych, czynnik narodowy (etniczny) może zostać zastąpiony czynnikiem społeczno-obywatelskim i nacjonalizm może ustąpić demokratyzmowi. Właśnie takie tendencje spostrzegamy we współczesnym świecie cywilizacji łacińskiej. Zatem słowa-klucze dla latynizmu to jednostka, etyka, wiedza, dobrobyt, wolność, solidarność.  

 
« poprzednia strona   str. 2 z 3   następna strona »
4248 odsłon   (brak ocen)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować   
Tagi: Kossecki, etniczność, narodowość, naród, nauka, indywidualizm, Polska, Rosja, Ukraina, Polacy, Rosjanie, Ukraińcy, poznanie, cywilizacje, ОЛЕГ ЛЕЩАК, Oleg Leszczak, cybernetyka, informacja.
 
Kłamstwo powinno się zwalczać prawdą, a nie pałką policyjną.

login:
hasło:
 
załóż konto, załóż bloga!
Więcej funkcji, w tym ocenianie i komentowanie artykułów.
odzyskaj hasło
najnowsze komentarze
Re: Niemcy. „Za duże dla Europy, za małe dla [...]
MatiRani → Piotr Świtecki
Re: Niemcy. „Za duże dla Europy, za małe dla [...]
GPS → Piotr Świtecki
Re: Czy Polacy.eu.org to portal antysemicki?
Piotr Świtecki → Swiatowid
Re: Czy Polacy.eu.org to portal antysemicki?
Swiatowid → Piotr Świtecki
Re: Rosja: zacieśnianie kontroli nad niezależnymi [...]
Swiatowid → MatiRani
Re: Rosja: zacieśnianie kontroli nad niezależnymi [...]
MatiRani → Piotr Świtecki
Re: Kompleksy "Made in Poland"
Marek Stefan Szmidt → Piotr Świtecki
Re: Ruskie onuce czerwonej zarazy
Piotr Świtecki → Marek Stefan Szmidt
Re: Ruskie onuce czerwonej zarazy
Marek Stefan Szmidt → Piotr Świtecki
Re: Ruskie onuce czerwonej zarazy
Piotr Świtecki → Marek Stefan Szmidt
Re: Ruskie onuce czerwonej zarazy
Marek Stefan Szmidt → Piotr Świtecki
Dedykacja
Piotr Świtecki
Re: Trzy dni w Polin
Marek Stefan Szmidt → Piotr Świtecki
Re: Dziady
Marek Stefan Szmidt → Piotr Świtecki
więcej…