Świat (tylko blog) | 2011.03.12 13:55 03.16 00:01 |
Czernobyl reloaded? | Piotr Świtecki | | | | Postępujące z wiekiem zgorzknienie (uprzejmiejsi nazwaliby to doświadczeniem) sprawia, że jeśli coś jest zbyt idealne, zaraz uruchamia dzwonki alarmowe. Co gorsza, z wiekiem zdaje się ustępować nawet naturalne zaburzenie zdolności poznawczych przejawiające się dotąd, jakże mile, w relacjach damsko-męskich… | Tym razem jednak srebrzysty dźwięk dzwoneczków paranoi nie dotyczy kobiety, choć „Elektrownia Atomowa” brzmi całkiem nieźle, jakby z rosyjska. Gdyby jeszcze pozbyć się „i” – Aleksandra Elektrowna Atomowa – ach! Takiej to i zdolności poznawcze poświęcić nie żal…
Wczorajsze doniesienia uśpiły moją czujność. Jedynie syn (ale kto by tam młodych słuchał!) moją relację, pełną wiary w przejrzystość, media i demokrację skwitował krótko – „na pewno dzieje się więcej, niż mówią”.
A widząc rezerwę (ach, młodzi, co tam oni wiedzą!) ironicznie dodał: „wiara w spiskowe teorie dziejów jest obecna w mojej rodzinie od pokoleń”.
No i co Państwo powiecie? Miał rację. Prorok jaki, czy co?
Nadal jednak mam ufną nadzieję, że ani polityka informacyjna dotycząca bieżącego incydentu, ani (nie) podjęte działania nawet w calu nie będą przypominać tych sprzed ćwierćwiecza.
Trudno natomiast się oprzeć wrażeniu podobieństwa samych awarii.
Oczywiście zarówno pierwotne przyczyny jak i szczegóły się różnią, ale tym, co wywołuje moje wręcz zakłopotanie, jest bezpośrednia przyczyna obu eksplozji. Jak to możliwe, że po ćwierćwieczu od katastrofy czernobylskiej znowu doszło do przegrzania reaktora i niekontrolowanego wybuchu połączonego z promieniotwórczym skażeniem?
Umysł płata figle; do spółki z pamięcią są niczym Bonnie and Clyde walczący na swój sposób o życie, a przy okazji o nasze przetrwanie.
Do dziś jak na zawołanie staje mi przed oczami okno mojego pokoju, schnące po wiosennym deszczu w na przełomie kwietnia i maja 1986 roku. Nie pamiętam czy było to już po ogłoszeniu informacji o unoszącej się nad zniszczonym reaktorem radioaktywnej chmurze, o rozwiewaniu jej przez stratosferyczne wiatry po całej Europie (nie zna granic ni kordonów wiatru wiew…) A może cała sprawa była jeszcze tamtego dnia tajna? Wspomnienie może przecież rzutować późniejszą wiedzę wstecz, nałożyć na siebie dwa rozdzielone w czasie momenty.
W każdym razie żywo jakby to było wczoraj pamiętam, że stoję przed tym oknem i przyglądam się schnącej tafli szkła, zaskoczony pozostawionym na niej przez deszcz, wyjątkowo wyraźnym srebrzystoszarym osadem.
Żeglarzom życzy się silnych, a nie pomyślnych wiatrów. Ale ja, bez dwóch zdań, jestem szczurem lądowym.
Szczególnie dziś. |
2166 odsłon | średnio 5 (3 głosy) |
Tagi: elektrownia atomowa, katastrofa, promieniowanie, Onagawa, Japonia, Czernobyl, Czarnobyl, skażenie, tsunami, trzęsienie ziemi, incydent, nuklearna, chmura radioaktywna, ZSRR, media.
|
|
Kłamstwo powinno się zwalczać prawdą, a nie pałką policyjną.
|
|