
Linki, cytaty, nowiny | 2014.05.11 11:54 |
Ukraińskie pole bitwy - kompleksowe podsumowanie (2/2) | (poleca Piotr Świtecki) | Andriej Fursow, tłum. PRACowniA |  Imponująca, wszechstronna analiza zamachu stanu na Ukrainie z lutego 2014 z punktu widzenia wybitnego rosyjskiego naukowca. [druga część tekstu tłumaczenia] | Era, która rozpoczęła się w latach 1989-94, na naszych oczach zbliża
się do końca albo już się zakończyła. Często cytuję słowa
Brzezińskiego: „Bez przyłączenia Ukrainy Rosji nie uda się być
wielkim mocarstwem”. Ale to nieprawda. Rosja może być
mocarstwem nawet bez Ukrainy. Inną sprawą jest to, że będzie to
trudniejsze i potrwa dłużej.
A co to jest Ukraina? Wschodnia część Ukrainy nigdy nie była częścią
Ukrainy. Bolszewicy ją dołączyli. Musieli zwiększyć procent
proletariatu na Ukrainie. To był jedyny powód, dla którego włączyli
te regiony do Ukrainy. Ale mniejsza z tym. Rzecz w tym, że słowa
Brzezińskiego nie są oryginalne. Powtarza on słowa niemieckiego
generała Paula Rohrbacha, którzy na początku XX wieku
przepowiedział: „Żeby wyeliminować zagrożenie ze strony
Rosji dla Europy, a przede wszystkim dla Niemiec, konieczne jest
całkowite odseparowanie ukraińskiej Rosji od Rosji
moskiewskiej”.
Proszę zauważyć, że dla niemieckiego generała zarówno Ukraina jak i
Moskowia to Rosja. On mówi o konieczności wprowadzenia wewnętrznego
rozłamu. Ale Rohrbach też nie był pierwszym. Rozwinął ideę
niemieckich polityków z końca XIX wieku, w tym Bismarcka, który
zaproponował konkretne środki, aby rozwiązać ten problem. W
szczególności podkreślił konieczność zwrócenia Ukrainy przeciwko
Rosji, żeby ludzie zaczęli walczyć. Ale dlaczego? Jak pisał: „Musimy
wyhodować wśród Ukraińców ludzi, których świadomość będzie
zmieniona do tego stopnia, że zaczną nienawidzić wszystko, co
rosyjskie”.
Tak więc mówimy o historycznej operacji psychologicznej,
informacyjno-psychologicznym sabotażu, którego celem jest stworzenie
rusofobicznych Słowian – orków na służbie zachodnich Sarumanów.
Powinni oderwać Ukrainę od Rosji i przeciwstawić jej swego rodzaju
antyrosyjską „Ruś”, jak wolną, demokratyczną Ukrainę totalitarnemu
imperium. To wszystko zostało opracowane w ramach programu
galicyjskiego, nad którym pracowały służby wywiadowcze Austro-Węgier
i Cesarstwa Niemieckiego, następnie służba wywiadowcza III Rzeszy,
wreszcie CIA i BND.
SŁUŻBY WYWIADOWCZE CZWARTEJ RZESZY
Choć nie posiadam bezpośredniego dowodu, nie mam wątpliwości co do
tego, że działał tutaj wywiad Czwartej Rzeszy, „Czwarta
Międzynarodówka”, znana jako „Daisy”. Kiedy nadszedł właściwy dzień
i godzina, banderowskie podziemie i projekt galicyjski odpaliły – w
przenośni i dosłownie.
Przeskoczmy szybko do pomarańczowej rewolucji z 2004 roku, która
różni się od obecnej sytuacji. Pomarańczowa rewolucja z 2004 r. była
zorganizowana przez neoliberałów. Ci, którzy za tym stali na
Ukrainie i na Zachodzie, myśleli, że to wystarczy, aby stworzyć
antyrosyjską Ukrainę. Nie wystarczyło. Więc podczas bieżących
wydarzeń przyjęto inne podejście: sojusz liberałów z
ultranacjonalistami, w rezultacie neonazistów. Neoliberałowie to
twarz Zachodu, a neonaziści to bojówkarze, którzy mieli złamać
władzę Janukowycza i przerazić wschodnią Ukrainę. Mądrzy ludzie
ostrzegali Janukowycza, że nie powinien pogrywać z Tiahnybokiem i
pozwolić mu rozwinąć jego ruch. Tymczasem planem Janukowycza, jak
wykazali eksperci, było: napompujemy Tiahnyboka, a następnie, w
czasie wyborów, Wschód przerażony Tiahnybokiem będzie głosować na
Janukowycza. Grał w swego rodzaju szachy. Ale Zachód nie grał w
szachy. Poprzewracał figury i użył szachownicy do zupełnie innej
gry.
Dlaczego tak się stało teraz?
Po pierwsze – Ukraina jest absolutnie nierzeczywistą, sztuczną
konstrukcją, która mogła normalnie funkcjonować jedynie w ramach
ZSRR. Pomimo tego, że była jedynym, oprócz Rosji i Białorusi,
post-radzieckim państwem, które mogłyby stanął na własnych nogach,
nie stanęła. Ukraińska SRR była bardzo ważna w Związku Radzieckim.
Kto pamięta, gdzie Ukraina znalazła się na Krajowej Wystawie
Osiągnięć Gospodarczych (ВДНХ)? W samym centrum! Teraz popadła w
zaniedbanie, ale była w centrum tej wystawy. Znaczenie Ukrainy
podkreślono na każdy możliwy sposób. I Ukraina mogła istnieć tylko w
ramach ZSRR. Poza ZSRR Ukraina nie jest w stanie się rozwijać. Co
utrzymywało ją na powierzchni? Radzieckie dziedzictwo, które
przejadali przez dwadzieścia lat. Znów można się dziwić, co to było
za dziedzictwo, kiedy ukraińscy oligarchowie głupio je przejadali,
głupiej niż rosyjscy, i trwało to dwadzieścia lat. Ale, jak mówili w
starożytnym Rzymie, „Nihil dat Fortuna mancipio” (los niczego nie
daje na wieczność) i w 2013 roku dziedzictwo zostało ostatecznie
przejedzone. W dodatku, bardzo tym zajęty był Janukowycz. Ukraina
stanęła nad przepaścią. Rosja mogła ją uratować. Ale to było
kategorycznie niepożądane dla USA. To była pierwsza część.
Po drugie. Tak jak powiedziałem, po pierwszym Majdanie w 2004 roku,
pociągający za sznurki Zachód domniemywał, że z tym sobie poradzono
– ludzie tacy jak Juszczenko i Tymoszenko mogą rozwiązać wszystkie
te problemy. Ale okazało się, że nie. Do władzy doszedł Janukowycz.
Grał w prawie te same gry. Grał bardzo niekonsekwentnie. Grał z
Amerykanami, grał z Rosją. W końcu przesadził.
Wynik tych dwudziestu lat jest pozytywny dla Zachodu. Byli bardzo
zajęci na Ukrainie – z pomocą różnych niekomercyjnych i
pozarządowych organizacji zrobili fantastyczną robotę. Zaangażowane
były dziesiątki niekomercyjnych zachodnich organizacji. Co do nas…
czy my mamy jakieś organizacje pozarządowe uwijające się w sferze
polityki zagranicznej? „Russkij Mir”. Kiedy się pojawili? Nie tak
dawno temu. Ich skuteczność… Jakieś inne organizacje? Jest
„Rossotrudnichestvo”, ale mają mało pieniędzy. „Instytut Krajów
WNP”. To instytucja. Jest też „Fundacja Gorczakowa”. Ale wszystkie
one są świeżymi inicjatywami i te organizacje nie mają funduszy.
Amerykanie pompowali w to miejsce ogromne ilości pieniędzy. Poza
tym, przez te wszystkie lata na Ukrainie działało podziemie
banderowskie, we współpracy z amerykańskimi i zachodnioniemieckimi
agencjami wywiadowczymi. Ponadto, geograficznie Ukraina nie jest
państwem nadbałtyckim. Nawiasem mówiąc, kto wie, kiedy w krajach
bałtyckich został zabity ostatni „Leśny Brat”? 1960? W 1974. Ale,
wiecie państwo, w krajach bałtyckich naprawdę nie ma gdzie się
ukryć, a na Ukrainie jest. I banderowskie podziemie zawsze tam było.
Oczywiście Zachód zawsze z nimi pracował.
Oczywiście istniały poważne krajowe powody wydarzeń z grudnia,
stycznia, lutego (2014 r.). Zubożenie ludności. Niezadowolenie z
tego sknersko-oligarchicznego reżimu Janukowycza. A teraz co
widzimy? Rodziny Janukowycza nie ma. Na ich miejsce przyszła rodzina
Tymoszenko. Jedna rodzina oligarchów została zastąpiona inną.
Lokowano oligarchów na wysokich miejskich stanowiskach Wschodu. Nie
przez przypadek zacytowałem słowa Marksa i Engelsa dotyczące
europejskiej rewolucji z 1848 roku. „Teraz już wiemy, jaką rolę w
rewolucjach odgrywa głupota i jak wykorzystują to dranie”. I
rzeczywiście, wykorzystali.
Na ile można powiedzieć na podstawie rozgrywających się wydarzeń,
chciwość rządzących klanów została wykorzystana ogólnie i w
szczególny sposób od pamiętnego momentu. Godzina wybiła 21 lutego.
Ponieważ siedzę w nauce, a nie w wywiadzie, moje informacje są tylko
pośrednie, ale są potwierdzone również przez inne analizy. Kiedy 21
lutego zbliżała się godzina 18.00, połowa Majdanu była wyswobodzona.
I mogło się na tym skończyć. Ale między 18:00 a 20:00… Na Majdanie
było około 15 tysięcy protestujących. Była grupa około 3000 ludzi,
gnali, i niektórzy z nich przekazali mi tę informację.
Za nimi szedł Berkut. Powiedzieli, że Berkut nagle się zatrzymał.
„My szliśmy dalej, a Berkut się zatrzymał”. Dostał polecenie
zatrzymania się. Co się wydarzyło między godziną 18:00 a 20:00?
Odtwórzmy wydarzenia.
To jest moja wersja. W żadnym wypadku nikomu jej nie narzucam.
W tym momencie Janukowycz zdecydował, że wygrał i może rozpocząć
negocjacje, tym bardziej, że Amerykanie mu powiedzieli, że wiedzą,
gdzie zostały ukryte jego miliardy.
Tu Janukowycz zdecydował się zagrać w głupiego jasia.
Zdecydował się wykiwać Amerykanów, nie zdając sobie sprawy, że to
oni go wykiwają nie przestrzegając umowy.
Poza tym, zdrajcom się nie płaci. W momencie, gdy przepadła okazja
opróżnienia Majdanu, wszystko poszło w innym kierunku.
21 i 22 lutego mówiłem, że jest to sytuacyjna strata dla Rosji,
ponieważ jeśli jedyne prorosyjskie siły, jakie udało nam się
skonfigurować w ciągu 20 lat, to te opłacone przez Janukowycza, to
marnie się spisaliśmy.
Czym zajmował się Czernomyrdin? Śpiewał piosenki i grał na
akordeonie z ukraińskimi oligarchami. Widocznie to było jego
przeznaczenie – dobrze na tym wyszedł. Co robił Zubarow, nie mamy
pojęcia. Ale wyraźnie robił jakieś niezłe interesy paliwowe, kręcąc
się z oligarchami. Zachodni wywiad i organizacje pozarządowe
pracowali z oligarchami, inteligencją i masami. I patrzcie na
rezultaty: choć Kijów nie jest miastem galicyjskim, 90% kijowskiej
inteligencji wspiera Galicyjski Project. Oznacza to, że zachodni
wywiad wykonał dobrą robotę. Faktycznie, to była ich praca.
Inną sprawą jest to, że my tak nie działaliśmy. Rozmawialiśmy z
oligarchami, zamiast robić inne rzeczy. Powtórzę, jeśli jedyną naszą
prorosyjską siłą na wysokim szczeblu politycznym był ten człowiek o
nazwisku Janukowycz, to odnieśliśmy porażkę. Oczywiście przegrana
runda nie oznacza jeszcze przegranego meczu. I faktycznie, działania
władz rosyjskich na Krymie wykazały, że przegrawszy rundę, wciąż
można wygrać mecz. Mecz z 17-18 marca został wygrany. Ale ten mecz
był tylko o Krym. Jest jeszcze wschodnia i południowo-wschodnia
Ukraina.
CZEGO CHCIAŁ ZACHÓD
Popatrzmy teraz, czego chciał Zachód, jakie miał plany. Czego
oczekiwał po tej sytuacji? Zacznijmy myśleć po zachodniemu, tzn. w
kategoriach, w jakich myśleli ci, co to zaplanowali. To naprawdę
właściwe podejście.
Kiedy latem byłem w Londynie, czytałem angielskie gazety. Financial
Times opublikował doskonały artykuł, który zasadniczo nie zostawił
suchej nitki na nauczycielach ekonomii na angielskich
uniwersytetach. Autor pisał, że jeśli chce się wykształcić
ekonomistów, nie ma sensu wbijanie im do głów tego, co pisali
ekonomiści. Trzeba ich nauczyć myśleć jak ekonomiści. Na tej samej
zasadzie my musimy nauczyć ludzi myśleć w sposób, w jaki myślą
politycy. Nasze nauki polityczne ograniczają się do modelu, gdzie
ludzie znają jedynie teorie. Ale te teorie są bardzo odległe od
rzeczywistości. W istocie, istnieją po to, żeby ukryć, co myślą
politycy. To zmyłka.
Plan „minimum”: Zachód ustanawia słowiańską neonazistowską
banderowską Rzeszę. Stała presja na Rosję,
prowokacje na różne sposoby. Jeśli Rosja zareaguje, powiedzą
wszystkim, że „wielka, totalitarna Rosja prześladuje wolną
Ukrainę. Ten sam schemat był wykorzystany w Jugosławii: „Biedni
Albańczycy, ofiary Serbii”.
Plan „maksimum”: ten sam, który towarzyszył ustanowieniu niemieckiej
nazistowskiej Rzeszy w latach 30. ubiegłego wieku. Zmontować siły,
które w razie potrzeby Zachodu wezmą na siebie decydującą część
wojny z Rosją. Ktoś może powiedzieć: „Co za koszmar! Jak iść na
wojnę z Rosją?” Są różne sytuacje. Kto w Europie mógłby prowadzić
wojnę z Rosją? Myślisz, że Rumuni mogliby prowadzić wojnę? Polacy? –
nie w pojedynkę. Potrzebne jest państwo w stylu „pit bull terriera”,
które byłoby przygotowane co najmniej do wszczęcia lokalnego
konfliktu, żeby pokazać osłabionej Rosji, co wisi w powietrzu.
Jeśli myślicie, że to gruba przesada, odsyłam do historii stosunków
między Zachodem i Rosją. Każda agresja, jaka dotknęła Rosję w ciągu
ostatnich 200-300 lat, zawsze przychodziła z Zachodu. Nie było
agresji Rosji na Zachodzie. Tylko dwa punkty: kampania wyzwoleńcza
przeciwko Napoleonowi, która swoją drogą, jak powiedział Kutuzow,
powinna była zakończyć się w 1813 roku i nie wychodzić poza nasze
granice.
„Zostawcie Francję i Anglię z ich wzajemną perwersyjną
miłością, niech się zaręczą”. To jedna kampania.
Druga była w 1849 roku, Mikołaj I. Moim zdaniem był to błąd, mimo że
był on wielkim carem. Była to pomoc w stłumieniu węgierskiego
powstania w Austro-Węgrzech.
To było niepotrzebne.
Niech tam Węgrzy pobiją Austriaków. Niech mają swój własny teatrzyk
chaosu w Europie Środkowej. Będzie nam łatwiej.
Poza tymi przypadkami Rosja nigdy nie podjęła żadnych działań na
Zachodzie. To było w XIX wieku.
Jeśli chodzi o wysłanie wojsk do Czechosłowacji, odbyło się zgodnie
z zasadami zapisanymi w Układzie Warszawskim. NATO ma takie same
zasady. Zapisane w statucie NATO, czarno na białym: „Jeśli
jakiekolwiek państwo NATO jest zagrożone z powodu wewnętrznych lub
zewnętrznych zmian, użyte zostaną siły zbrojne”.
A jednak, kiedy wysłaliśmy tam wojsko, nazwali to “doktryną
Breżniewa”… To dlatego, że mamy kiepską propagandę. Powinniśmy byli
wyjaśnić, że było to zgodne z Konwencją Warszawską i statutami NATO
oraz wszystkich tego typu organizacji. Ale mówiłem o XIX wieku.
Co do XX wieku, w 1968 roku przywództwo radzieckie przegapiło
wyjątkową okazję. Ociągali się, jedynie reagowali na wydarzenia.
Podczas zamieszek majowych w 1968 w Paryżu przywódcy radzieccy,
wykorzystując francuską partię komunistyczną, mogli spokojnie
doprowadzić do wejścia do Paryża wojsk NATO w odpowiedzi na
demonstracje komunistów i związków zawodowych. Gdyby siły NATO
weszły do Paryża, przez 30 lat krzyczelibyśmy o tym, jak NATO
stłamsiło francuskich studentów. Wtedy nie mówiliby o jakiejś
„praskiej wiośnie”. Ale przywódcy radzieccy jedynie reagowali na
wydarzenia. Dlatego, że był to rząd reaktywny. Jak zauważył Arnold
Toynbee: „To polityka Zachodu wobec Rosji jest agresywna”.
Nadmienię, że Toynbee nie był rusofilem. Napisał też: „Rosyjska
ekspansja ma charakter obronny”. Ostatecznym celem
północnoatlantyckiej elity zawsze było wyeliminowanie Rosji. Pod tym
względem rację miał Leonid Szebarszin, jeden z najbardziej
widocznych przywódców rosyjskiego wywiadu, kiedy napisał: „Zachód
chce od Rosji jednego – żeby nie istniała”. Nie istniała
strategicznie.
A taktycznie … W 1991 roku Zachód mógł rozpocząć rozczłonkowanie
Rosji. Ale przy już umacniających się Chinach nie wydawało się to
dobrym pomysłem. Poza tym, postanowili nękać Rosję przez, powiedzmy,
20 lat. Rosji w tym czasie udało się znów stanąć na nogi.
Banderowska Ukraina, jeśli tym właśnie ma się stać, jak zaplanowali
sobie mistrzowie marionetek zza oceanu, ma być państwem
oligarchicznym, terrorystycznym i antyrosyjskim. Antyrosyjskim –
wiadomo, dlaczego tak postanowiono. Quasi-państwem, bo nawet
post-radziecka Ukraina nie była w pełni niepodległym państwem.
Już teraz można zobaczyć zewnętrzną administrację w tym kraju.
Kisielow miał absolutną rację, kiedy wczoraj wspomniał: „Wizyta
dyrektora CIA w Kijowie i dyrektywa MFW, żeby zwolnić 12 tysięcy
pracowników w sektorze socjalnym”. Robią brutalne cięcia. Pieniądze
MFW zawsze przychodzą razem z wymaganiami ograniczenia programów
socjalnych. To z kolei wywołuje wzburzenie wśród ludności. Wtedy
rząd ma podjąć dalsze działania i zaczyna się błędne koło.
Bardzo dobrze jest to opisane w „Wyznaniach ekonomisty od
brudnej roboty” Johna Perkinsa. Świetnie to wyjaśnia.
Oligarchiczna banderowska Ukraina jest nieunikniona z bardzo prostej
przyczyny – ze względu na ich korupcję, niezdolność i brak chęci,
oligarchia to idealny wehikuł dla zewnętrznej kontroli. Oczywiście
będzie to służyło zarówno oligarchom, jak i Zachodowi.
Wreszcie: jeśli marionetkowa junta w Kijowie może się utrzymać, to
zgodnie z logiką, będą prowadzić politykę terroru wobec wschodu i
południowego wschodu. Inną sprawą jest to, że nie wydaje się, aby
byli na to dostatecznie silni. Zawsze mówią o „ostatecznych
terminach”. Ale nie mogą nic zrobić, bo nie mają realnej siły. Poza
tym jest jasne, że” Prawy Sektor” jest poważnym zagrożeniem i dla
samego przywództwa ukraińskiego.
Co jeszcze może oznaczać banderyzacja Ukrainy, jeśli się to stanie?
Wschód i południowy wschód to regiony z rozwiniętym przemysłem.
Obszary te są modernizowane. Zachód jest rolniczy. To jasne, że UE
nie potrzebuje nowoczesnych gałęzi przemysłu Ukrainy, takich jak
Jużmasz i Motor-Sich – to konkurencja i muszą odejść. Nie potrzebują
też energii atomowej Ukrainy. To, czego potrzebują, to miejsce do
składowania odpadów radioaktywnych.
ŚMIERĆ OLEKSANDRA MUZYCZKO
Jedna z teorii na temat tego, dlaczego Ołeksandr Muzyczko został
wyeliminowany – i jak dla mnie, bardzo przekonująca, można o niej
przeczytać w Internecie – jest taka,
że Tymoszenko, potrzebując pieniędzy, zawarła pakt z
Europejczykami, że Ukraina natychmiast rozpocznie utylizację
odpadów jądrowych
. Rzecz w tym, że Ukraina nie ma odpowiednich obiektów. A to
oznacza, że będą je po prostu zakopywać. Zamierzają zakopywać je w
Czarnobylskiej strefie wyłączonej.
„Już jest skażona. Zakopiemy i ukryjemy tam wszystko”. Jeśli ktoś
jest decyzyjny…
Cóż, Jaceniuk i Turnyczow nie chcieli się tego tykać.
Tymoszenko dogadała się z Jaroszem, a Jarosz poinstruował
Muzyczko.
Ale Muzyczko, choć wygląda na brutala, nie był głupcem. Rozumiał,
że ten, kto to zorganizował, zamierza go wyeliminować.
Dlatego zaczął zachowywać się inaczej, niż spodziewała się
Tymoszenko.
Więc nie było innego wyjścia niż go wyeliminować.
O ile mi wiadomo, pociąg z odpadami nuklearnymi czeka obecnie na
granicy polsko-ukraińskiej i nie rusza dalej. To zupełnie oczywiste
– Europa potrzebuje Ukrainy jako wysypiska. Co zaskakuje mnie u
kierownictwa ukraińskiego, to że nie tylko zwykli ludzie będą
umierać czy staną się bezpłodni wskutek napromieniowania. Dotknie to
również dzieci elity. To mnie zaskakuje. Dlaczego do licha obraca
kraj w śmietnik, źródło radioaktywności, skoro sama tam żyje?
Planuje zostać prezydentem, czyż nie? Będzie tam mieszkać przez 4-5
lat? 4-5 lat to dużo czasu. Banderyzacja Ukrainy będzie oznaczać jej
demodernizację, jego futurystyczną archaizację. Jeśli ta junta w
pełni zwycięży na Ukrainie, co do czego raczej nie mam wątpliwości,
to Ukraina stanie się futurystyczną archaistyczną strefą, w stopniu
znacznie bardziej skrajnym niż to przedstawił Aleksiej Kolentiew w
swoich fantastycznych powieściach wojennych.
Ważna lekcja z całego tego kryzysu na Ukrainie, moim zdaniem
pozytywna, dotyczy rosyjskich mediów. Po raz pierwszy nie przegrały
w konflikcie. Podczas wojny 08.08.08 sporo z nich przyjęło
antyrosyjskie stanowisko. Tym razem tylko niektóre kompletnie
szalone struktury, pokroju „Echa Moskwy”, przyjęły stanowisko
antyrosyjskie, a nawet w ich obrębie nie wszyscy się zgadzali. Są
tam różni ludzie. Z jednej strony mają histeryczne menopauzalne
kobiety, ale już ich szef przyjął ostrożniejsze stanowisko. Znaczna
grupa była przez prezydenta nazwana „narodowymi zdrajcami”,
występowali przeciwko. Niemniej jednak, w tym przypadku nasze media
nie przegrały w wojnie informacyjnej na Ukrainie i działały bardzo
poprawnie. Na Krymie też wszystko było bardzo poprawnie
zorganizowane. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego wszelkie
próby zdyskredytowania po prostu nie mają na czym się oprzeć.
Wszystko było zrobione poprawnie.
Mimo to, ten kryzys uwypuklił całą masę podwójnych standardów, na
które chciałbym zwrócić uwagę. Przeglądałem w tym czasie prasę i
podam kilka przykładów.
1. W artykule wstępnym w „New Statesman” twierdzi się, że „Putin
naruszył suwerenność Ukrainy – jak naruszył? – wysyłając wojsko na
Krym”. Tak się nie stało.
Jak w takim razie powinniśmy nazwać działania amerykańskich
dyplomatów, którzy organizowali obalenie prawowitego prezydenta?
Jest to oczywiste kłamstwo.
2. Następnie weźmy szanowany Economist i wydanie z 8 marca. Wysunęli
oskarżenie, że Putin „stał się bardziej autokratyczny”. Nie podali
żadnych argumentów. Niechęć do wzięcia udziału w grach narzuconych
ludziom przez Zachód jest interpretowana jako autokratyczność.
Stosując tę samą logikę, „demokracja” oznacza lizanie butów NATO.
3. Ten sam kłamliwy patos, jaki widzieliśmy na temat Kadafiego, jest
powtarzany pod adresem Putina w retoryce marcowych artykułów o
sytuacji w Rosji. Np. w magazynie Time z 17 marca. Podobnie w
Spectator z 8 marca. Jakiś O’Sullivan pisze: „Putin złamał
konsensus, jaki powstał po zakończeniu zimnej wojny”. Tak jakby
Putin uważał, że ten konkretny konsensus powinien w ogóle istnieć.
To jest bezczelność i bezkarność NATO, które zbombardowało
Jugosławię i, jakby tego było mało – prawdopodobnie oglądaliście te
filmy. Ja dowiedziałem się o tym od Serbów dawno temu – Więc gdy
bombardowali obszary serbskie, rozpylali tam również uran. Teraz w
Serbii jest mnóstwo nowotworów. Populacja umiera. Dodatkowo,
zrzucili wszędzie środki plemnikobójcze, powodujące niepłodność u
mężczyzn, tak że Serbowie, będący prorosyjską siłą w Europie,
zostaną wyeliminowani.
4. Dalej, w tym samym wydaniu Spectatora przytoczyli oświadczenie
Obamy, że „Rosja jest po złej stronie historii”. Logika Obamy
oznacza, że właściwa strona historii to ci, którzy zbombardowali
Hiroszimę i Nagasaki, zaatakowali Wietnam, Jugosławię, Irak, Libię,
zabili setki tysięcy ludzi – to jest właściwa strona historii.
INFANTYLNY GARRI KASPAROW
Ale tym, co zrobiło na mnie największe wrażenie, był artykuł
napisany przez naszego rodaka Garri Kasparowa. Z dwóch względów…
Po pierwsze jak ten facet (którego Zachód akceptuje) jest
przedstawiany oraz jego interpretacja historii. Po drugie, to co on
oferuje Zachodowi. Artykuł jest zatytułowany ”Odetnij oligarchów, a
oni obalą Putina”. Został opublikowany 10 marca 2014 roku w bardzo
poważnym Wall Street Journal. Intelekt autora można ocenić na
podstawie następującego oświadczenia. Kasparow pisze: ”Po raz drugi
w ciągu sześciu lat Putin wydał rozkaz do przekroczenia przez wojsko
granic międzynarodowych i okupacji obcego terytorium”. Jako pierwszy
raz, prawdopodobnie ma na myśli 08.08.08, a drugi – Krym. Kiedy
Putin wydał wojsku rozkaz zajęcia Krymu? Gdzie była taka decyzja?
Nie wysłaliśmy naszych wojsk na Krym. Putin należy do ekskluzywnego
klubu – wraz ze Slobodanem Miloševićem, Saddamem Husajnem –
przywódcami, którzy ”najechali sąsiednie kraje”. Milošević nikogo
nie najechał. Milošević radził sobie z Kosowem, które było częścią
Jugosławii. Saddam Husajn faktycznie najechał Kuwejt – to była
pułapka. Ale wcale nie to było powodem, dla którego został obalony.
To nie w latach 1990-91 go obalano.
Następnie Kasparow pisze: ”W Jałcie Stalin zmusił słabego Roosevelta
i bezsilnego Churchilla do zaakceptowania jego stanowiska w sprawie
Polski, podczas gdy polityka Putina na Krymie jest taka sama jak
aneksja przez Hitlera Austrii i Sudetów”. Gdyby student napisał coś
takiego na egzaminie, to z miejsca dałbym mu ”pałę” i wysłał do
poprawki. Ale nie w tym rzecz, że ani Churchill, ani Roosevelt nie
byli słabi. Rzecz w tym, że Churchill i Stalin, choć brzmi to
cynicznie, wymienili się Polską i Grecją. Zgodzili się, aby ZSRR
uzyskało 90% kontroli nad Polską i 10% kontroli nad Grecją, za to
Wielka Brytania odwrotnie – 90% w Grecji i 10% w Polsce. Dlatego
Związek Radziecki przestał aktywnie wspierać greckich komunistów,
którzy zostali rozgromieni przez Anglików. Z drugiej strony,
rozwiązaliśmy nasz problem z Polską. Dla nas Polska była dużo
ważniejsza niż Grecja. Najwyraźniej nikt Kasparowowi o tym nie
powiedział. Dalej Kasparow kontynuuje (mówię o Kasparowie, który
jest bardzo aktywny w naszej opozycji, aby zademonstrować
intelektualny poziom tych ludzi): ”Jeśli Putin wygra – pisze
Kasparow – to świat, jaki wyłonił się po 1945 roku, rozpadnie się”.
Od połowy lat 80. Kasparow jest jak bohater amerykańskiego
opowiadania ”Rip Van Winkle”, który zasnął, a kiedy się obudził,
Ameryka nie była już częścią Imperium Brytyjskiego, ale wolnym
krajem. Od tego czasu ”Rip Van Winkle” oznacza każdego, kto obudził
się i znalazł się w innym świecie. Chodzi o to, że porządek świata
ustalony w 1945 roku rozpadł się w 1989 na Malcie, kiedy Garbaczow
rozdał wszystko. Dziennikarze ukuli termin, choć się nie przyjął,
”system maltański”, aby zastąpić nim system jałtański. Więc mówienie
o łamaniu porządku świata z Jałty nie ma najmniejszego sensu.
Oto coś, co zasługuje na uwagę: Co według Kasparowa Zachód powinien
zrobić? Mówi, że trzeba wywierać nacisk na oligarchów, a nie na
Putina, na oligarchów. Jeśli zostaną poddani presji, przeprowadzą
zamach stanu i obalą Putina. Tak rosyjski obywatel mówi
departamentowi stanu USA, co powinni zrobić, żeby skutecznie zmienić
władzę w Rosji.
Wyobraźcie sobie, że byłby to na przykład obywatel USA w Rosji albo,
kto wie, w Chinach, i mówiłby o tym, jak obalić Obamę.
Wydaje mi się że miałby poważne problemy – bardzo poważne.
A jednak Kasparow ciągle ma swobodę przekraczania granicy
rosyjskiej i nikt nie odbiera mu obywatelstwa.
Jakie jest moim zdaniem znaczenie wydarzeń z lutego i marca, samo
sedno sprawy? Po raz pierwszy od 1991 roku Zachód – kolektywny
Zachód, Stany Zjednoczone Ameryki – opracował, w skrytej postaci,
niemniej jednak plan agresji wobec rosyjskiego świata. Bo Ukraina
leży na terytorium świata rosyjskiego. Zorganizowali agresję z dala
od swoich brzegów. Nie ma możliwości, aby Ukraina była w strefie
zainteresowania USA, może raczej Meksyk, czy nawet Kuba. Mogą
ogłosić Kubę swoją strefą zainteresowania.
Ale Ukraina jest bardzo daleko, tak jak i Irak. To była pierwsza
agresja od 1991 roku. Zdecydowali, że mogą to zrobić. Po raz
pierwszy od 1991 roku daliśmy agresorowi nauczkę – poważną. Pomimo
całego tego krzyku i wrzasków na Zachodzie, nie poddaliśmy się,
zjednoczyliśmy się z Krymem i jak to prezydent powiedział na Placu
Czerwonym, ”Krym powrócił do rodzimej przystani”, pomimo wszystkich
tych krzyków i wszystkiego innego. W tym kontekście piosenka grupy
Nautilus Pompilius pt. ”Goodbye America!” nabiera symbolicznego
znaczenia. Rzeczywiście, Goodbye America! Nigdy więcej takich
relacji, jakie istniały za władz rosyjskich w latach 90., a nawet w
czasie pierwszej kadencji Putina, lub w okresie Miedwiediewa – te
dni już minęły.
Ponieważ:
Zachód nie przebaczy tego, co robi to przywództwo. A to
przywództwo, biorąc pod uwagę zachowanie Zachodu… Cóż,jeśli
wcześniej mieli jakieś wątpliwości:
”My nie jesteśmy jak Milošević, jak Saddam Hussein, jak Kadafi
– nie zrobią nam tego samego”.
Teraz nie może już być żadnych wątpliwości, Zachód nie ma żadnych
hamulców. Próbując rozwiązać swoje własne problemy, będą to ciągnąć
bez końca. Wraz z tym wspaniałym zjednoczeniem z Krymem, całym tym
Krymskim zwycięstwem, które naprawdę kładzie kres pewnej epoce,
wciąż pozostaje kilka problemów. Pierwszym problemem jest
niezgodność między kierunkiem naszej polityki zagranicznej,
zmierzającej do przywrócenia naszego statusu wielkiego narodu, i
neoliberalnym kursem gospodarczym rządu, teoretycznie Miedwiediewa.
Konfrontacja z Zachodem jest nie do przetrzymania na gruncie
neoliberalnej ekonomii. Wytrzymanie jej jest możliwe tylko na drodze
mobilizacji gospodarki, Jednocześnie, mobilizacja gospodarki jest
możliwa tylko w ramach zmobilizowanego systemu społecznego. Innymi
słowy, w nadchodzącym czasie stosunki z Zachodem, jakie obecnie
nabierają kształtu, wymagają poważnych zmian wewnętrznych.
WYMAGANE ZMIANY WEWNĘTRZNE W ROSJI
Pierwsza zmiana jest kosmetyczna: Polityka legalnego stłumienia
piątej kolumny. To pierwszy, podstawowy krok, jaki należy podjąć.
Następnie musimy wzmocnić szereg spraw dotyczących ekonomii i
struktury społecznej. Ponieważ za pół roku euforia wywołana ponownym
przyłączeniem Krymu minie i jesienią znowu wypłyną nasze problemy
gospodarcze. Nasze najbardziej optymistyczne oceny wzrostu mówią o
poziomie 1%, a potrzebujemy minimum 5-6%. Oczywiście niezadowolenie
ludności z sytuacji gospodarczej może być wykorzystane przez tych,
którzy zorganizowali masowe protesty na moskiewskim placu Bołotnaja.
Będą korzystać z niezadowolenia ludności. Oczywiście powstanie
sojusz neoliberałów z ultranacjonalistami i szybko staną się
”oligarchami”, rozpoczną się ”walki przeciw korupcji” i tak dalej.
Następnie, jeśli okażą się skuteczni, nadciągnie następna grupa
oligarchów, która będzie… Rewolucja zmienia strukturę
społeczno-gospodarczą. Żadna z tych ”kolorowych rewolucji” nie
przyniosła zmian w strukturze społeczno-gospodarczej. Władze zostały
zastąpione prozachodnimi zwolennikami. Nic więcej. Trzeba to dobrze
zrozumieć.
Jeśli Rosja przełączy się na system mobilizacji, północnoatlantyckie
elity i ich sieć agentów w Federacji Rosyjskiej będą próbowały
obalić istniejący system i, powtarzam, będzie się to odbywać pod
hasłem
”walki z korupcją” i tak dalej. Dlatego należy zwracać uwagę na
lutowe wydarzenia na Majdanie w Kijowie i na bohaterów, którzy
wyłonili się podczas tych wydarzeń.
Tymoszenko weszła na scenę na Majdanie i powiedziała, że wydarzenia
w Kijowie są wzorem dla post-radzieckich narodów w ich walce z
dyktaturą.
Syn zbrodniarza wojennego Szuchewycza, Jurij Szuchewycz, który
siedział u nas w więzieniu, oświadczył:
”Lutowy Majdan jest kontynuacją wydarzeń z 1991 roku, początkiem
drugiej rewolucji antyradzieckiej, pierwsza była w 1991-1993, która
powinna ostatecznie zniszczyć marzenia o wskrzeszeniu Związku
Radzieckiego”.
Dla nich, jak widać, Majdan był rzeczywiście kontynuacją 1991-93.
Twarda postawa Rosji wobec Majdanu – ochrona Krymu – tego się nie
spodziewali.
Drugi problem jest ściśle związany z pierwszym i z niego wynika.
Chodzi o piątą kolumnę, tych, których Putin nazwał narodowymi
zdrajcami. Ilościowo, jest to niewielka grupa, ale składa się z
przedstawicieli władz, biznesu, mediów, inteligencji i edukacji.
Trzeba tylko popatrzeć, kto najgłośniej krzyczał, że ponowne
zjednoczenie z Krymem jest tym samym, co Hitler zrobił z Austrią. Co
więcej, tym ludziom udało się obejść problem, że Austria została
podarowana Hitlerowi przez Anglię i Francję – bez ich zgody nigdy
nie udałoby mu się zaanektować Austrii. Powód, dla którego pozwolono
mu na przyłączenie Austrii: Hitler nie posiadał rezerw walutowych,
Austria je miała. Dając mu Austrię, dali mu rezerwy walutowe
niezbędne do odbudowy armii. Następnie udostępnili mu
Czechosłowację, ponieważ potrzebował ich potencjału
wojskowo-przemysłowego, którego Niemcy nie posiadały. Potrzebował
dostać się przez granicę do ZSRR.
Kryzys ukraiński wykazał jedność narodu i władz Rosji w tak ważnej
kwestii, jak połączenie rosyjskiego świata. Jednak ten kryzys
sprawia, że konieczne jest rozwiązanie szeregu pilnych problemów w
tym kraju. Moim zdaniem, są to następujące kwestie:
1. Stłumienie piątej kolumny środkami polityczno-prawnymi, odcięcie
ich od mediów i źródeł finansowania, głównie od Zachodu.
2. Przełączenie się na gospodarkę mobilizacyjną i przełączenie się
na mobilizacyjny system społeczny, którego elementem będzie ekonomia
mobilizacyjna.
3. Przeformowanie sfery prawnej. Wyeliminowanie pierwszeństwa prawa
międzynarodowego przed prawem krajowym.
Nawiasem mówiąc, nie ma takiego pierwszeństwa w Wielkiej Brytanii
ani w USA. To coś, co udało im się narzucić innym. Zakończenie
udziału w antyrosyjskich strukturach, a tym bardziej finansowania
ich.
4. Wzmocnić sojusz wojskowy z Białorusią, bez względu na obiektywne
i subiektywne komplikacje procesu. Niewiele z tego, co powiedział
Łukaszenko o sytuacji na Krymie, podobało mi się. Ale powiedział
jedną ważną rzecz. Białoruś nigdy nie będzie działała na szkodę
Rosji. To dobrze. Moim zdaniem powinien był powiedzieć więcej.
5. Przeciwdziałać agresorom i przeciwnikom, nie tylko wokół naszych
granic, ale w każdej części świata, gdzie mamy taką możliwość.
Ustalić stopień ich słabości. Musimy postępować wobec Zachodu
dokładnie tak samo, jak oni postępują wobec Rosji od czasu jej
powstania w 1991 roku.
Ostatnio reżyser Karen Szachnazarow powiedział coś bardzo
prawdziwego, kiedy wystąpił w telewizji – Zachód nigdy nie
zakończył zimnej wojny przeciw Rosji. Związek Radziecki
rozpadł się, a reszta nadal trwała. Brzeziński mówił bardzo szczerze
w jednym z wywiadów, to było po zakończeniu zimniej wojny.
Powiedział:
”Nie oszukujcie się. Nie jesteśmy w stanie wojny z komunizmem,
tylko z Rosją, jakkolwiek się nazywa”. Gdyby powiedział:
wojnę przeciw ”duchowi rosyjskiemu”, to praktycznie powtórzyłby
słowa Churchilla, który w 1940 roku powiedział:
”Nie jesteśmy w stanie wojny z Hitlerem, ani nawet z narodowym
socjalizmem. Jesteśmy w stanie wojny z niemieckim duchem, duchem
Schillera, który nigdy nie może się odrodzić”.
Ten rodzaj duchowej kastracji, który został nałożony na Niemców po
1945 roku jest tym, co chcieli zrobić Rosji po 1991 roku.
W jednym z wywiadów Alexander Rahr – niemiecki niekonwencjonalny
politolog – powiedział, że wielu zachodnich polityków i dziennikarzy
jest zaskoczonych tym, że Rosja nie ma żalu. To znaczy:
Rosja przegrała zimną wojnę, więc muszą żałować tego.
Powiedział jeszcze coś, za co był krytykowany na Zachodzie:
Dla Zachodu zwycięstwo nad Związkiem Radzieckim było nie mniej
ważne, a możliwe, że nawet ważniejsze niż zwycięstwo nad Hitlerem”.
Ponieważ Hitler należał do nich. Rosja nigdy. To dlatego musimy
przeciwdziałać oponentom nie tylko na naszych granicach i nie tylko
wtedy, kiedy nas zaatakuje. Musimy sprawiać problemy przeciwnikom
tam, gdzie ma czułe punkty.
6. Musimy wdrożyć potężny, masywny informacyjny kontratak przeciwko
elicie Północnoatlantyckiej. Szczególnie agresywny, gdy mają
problemy. W szczególności, w muzułmańskich i hiszpańskojęzycznych
światach.
Ściśle współpracuję z hiszpańskimi i arabskimi serwisami Russia
Today. Robią świetną robotę. Co rozumie się przez publiczność
hiszpańskojęzyczną? To nie tylko Ameryka Łacińska i Hiszpania.
Istnieje ogromne społeczeństwo hiszpańskojęzyczne w samych Stanach
Zjednoczonych. Trzeba to wykorzystać.
7. Przekonfigurowanie świadomości społecznej na obronę. Nie chodzi o
chronienie siebie. Obrona oznacza zrozumienie, że żyjemy w czasach
wojny. Trening ludności, zwłaszcza młodszego pokolenia, aby być
gotowym do odparcia każdej agresji – wojskowej, informacyjnej,
kulturalnej, cywilizacyjnej.
Jestem bardzo zadowolony widząc odrodzenie się edukacji
patriotyczno-militarnej i idei ”Gotowy do Pracy i Obrony”. Pamiętam,
jak jako uczeń zdawałem egzaminy z ”Gotowy do pracy i obrony”.
Obejmował bieganie, co lubiliśmy, rzut granatem. To jest zdrowe
podejście. Wygraliśmy wojnę, bo mieliśmy [paramilitarną organizację]
Stowarzyszenie na rzecz Współdziałania Obrony i Przemysłu
Lotniczo-Chemicznego (ОСОАВИАХИМ), mieliśmy organizacje sportowe w
latach 30. Naprawdę przygotowywaliśmy się. Chcesz pokoju – przygotuj
się na wojnę.
Jesteśmy spokojnym społeczeństwem, ale nasz pancerny pociąg stoi
gotowy na bocznicach. Tak więc zmiany, które zaszły w lutym i marcu,
były zakończeniem ery porażek. Opuszczenie tej ery jest konieczne
nie tylko na froncie zewnętrznym, ale także na krajowym. Wciąż jest
wokół wiele odrażających osobowości jeszcze z czasów Jelcyna. Część
z nich poszła na Ukrainę. Jest pewien dziennikarz Kisielow –
Jewgienij Kisielow, który ma to samo nazwisko co Dmitrij Kisielow.
Jest na Ukrainie od wielu lat. Jest to człowiek z kręgu
Bieriezowski-Gusinski. Nadawał na Ukrainie przez wiele lat. Teraz
mówi, że wstydzi się, że jest Rosjaninem. ”Wstydzi”, na litość
boską…
Nie powinniśmy się wstydzić uczenia się od Zachodu, jak działać w
domenie informacyjnej. Ich strategie są z natury ofensywne. Jeśli
reagujesz, to jesteś o krok w tyle i przegrasz. W krymskim
zwycięstwie wygraliśmy, bo nasze przywództwo, przede wszystkim
prezydent, zawsze było o krok przed przeciwnikiem. On robił krok, a
oni reagowali. To znaczy, on ustalał rozkład dnia. | Autor: Andriej Fursow
Źródło pierwotne: YouTube
Źródła wtórne, angielskie: WikiSpooks, SOTT.net
Tłumaczenie i źródło polskie: PRACowniA |
2187 odsłon | średnio 5 (3 głosy)      |
Tagi: Rosja, Ukraina, YouTube, geopolityka, polityka. Re: Ukraińskie pole bitwy - kompleksowe podsumowanie (2/2) | |  | Christophoros Scholastikos, 2014.05.12 o 14:28 | Bardzo ciekawiutka analiza. Co prawda ciarki przechodzą po głowie jak się słyszy o Rosji słodziutkiej nie agresywnej i ciągle w roli ofiary tego przebrzydłego zachodu i o "mobilizacyjnym" sposobie zarządzania ale punkt widzenia bardzo ciekawy.
I bardzo Konecznie nam tu pa profesur poradza "Trening ludności, zwłaszcza młodszego pokolenia, aby być gotowym do odparcia każdej agresji – wojskowej, informacyjnej, kulturalnej, cywilizacyjnej." | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
|
|
Kłamstwo powinno się zwalczać prawdą, a nie pałką policyjną.
|
|