Debata „Rasizm i faszyzm w przestrzeni publicznej” | Piotr Świtecki | | | |
Są debaty oksfordzkie, kanadyjskie i inne. Nasz wkład w tradycje debatowania to, obawiam się, „debata czerska” - od nazwy ulicy, przy której siedzibę ma Gazeta Wyborcza. | W piątkowe popołudnie we współfinansowanym przez Urząd m. st. Warszawy Centrum Wielokulturowym debatowali: prof. Michał Bilewicz (znany ostatnio z wykładów w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, ale i w Krytyce Politycznej bywały), pani Natalia Gebert (działaczka inicjatyw pozarządowych; zbieżność nazwisk z p. Konstantym z Gazety Wyborczej nieprzypadkowa) i p. Adrian Zandberg z partii Razem.
Debatowali o rasizmie, faszyzmie i uchodźcach.
Ku memu zaskoczeniu w pewnym momencie profesor Bilewicz nie pytany stwierdził, że debatują trzy osoby pochodzenia żydowskiego. (A więc Pan Zandberg też?!)
Niechby kto inny spróbował to zauważyć… Aj, byłby zaraz antysemicki giewałt i podła mowa nienawiści!
Jaka jest recepta na rasizm i ksenofobię? Więcej imigrantów. Za przykładem Niemiec. Tam w landach (zachodnich…), w których jest więcej uchodźców, jest mniej rasizmu!
Pani Gebert wspomniała też o roli edukacji. Podziwiam ogrom cierpliwości p. Natalii i wiarę w możliwości tubylców, ale przecież od ćwierćwiecza światłe pouczenia i braterskie połajanki, płynące choćby z łamów Wyborczej, idą na darmo! Moim zdaniem już czas na bardziej zdecydowane, by nie powiedzieć ostateczne rozwiązanie kwestii rasistowskiej.
Tak tu się wyzłośliwiam, ale jednak - jednak! - można od biedy mówić o tym piątkowym panelu wykładowym jak o debacie. Otóż z pierwszego rzędu widowni kulturalnie i kompetentnie zadawali pytania: pan w patriotycznej bluzie, z różańcem owiniętym wokół nadgarstka; dr Bawer Aondo-Akaa, oraz pani Edyta Luty z sekcji kobiecej Ruchu Narodowego.
Można? Można. Nie taki „faszysta” straszny, jak go malują.
Wprawdzie dialog toczył się jak w przysłowiu o gęsi i prosięciu, niemniej potencjał polemiczny pojawił się - i zaiskrzył.
W sumie na sali było nieco ponad dwadzieścia osób.
Grand Prix Curiosum (za najbardziej kuriozalną wypowiedź) otrzymuje pan Zandberg. Otóż ów „demokrata” - a raczej polityczny troglodyta, bo inaczej tego nie można określić - zaproponował, by stanowiska opatrzone etykietą „rasizmu” w ogóle wykluczać z debaty, oraz by - cytat dosłowny - „otoczyć je kordonem sanitarnym” i „izolować”.
Taka to równość, wolność i demokracja z tolerancją… Do ideału brakuje tylko Ministerstwa Miłości im. George'a Orwella.
Wydarzenie odnotowałem na gorąco na FaceBooku. Pod postem wywiązała się dyskusja www.facebook.com |
4299 odsłon | średnio 5 (2 głosy) |
Tagi: debata, Centrum Wielokulturowe, Gebert, Natalia Gebert, faszyści, dialog, rasizm, rasiści, Polin, Zandberg, Adrian Zandberg, Żydzi, Michał Bilewicz, Bilewicz, prof. Michał Bilewicz, ksenofobia, uprzedzenia, agresja, cenzura, Razem.
|
|
Kłamstwo powinno się zwalczać prawdą, a nie pałką policyjną.
|
|