10 kwietnia 2011 - to będzie akurat niedziela. Nikt się nie będzie wykręcał brakiem czasu. Do stolicy są łatwe dojazdy - samochodem, pociągiem, autobusem. Nie pozwólmy wmówić rodakom, że to jest sprawa tylko Jarosława Kaczyńskiego - niech staną przeciwko najpodlejszemu rządowi wszyscy patrioci i obrońcy Rzeczypospolitej.
Rodacy! O miano "prawdziwej prawicy" pokłócimy się później, niech Korwinowcy wyzwą PiSowców od socjalistów, niech PiSowcy UPR-owców od liberałów, niech narodowcy wygwiżdżą Kaczyńskiego - ale dopiero po zwycięstwie nad Tuskiem i Platformą.
Bo naturalnym odruchem powinno być połączenie sił - chociaż na ten jeden dzień. Czy ktoś, poza prowokatorem i głupcem, może zrównać Kaczyńskiego i Tuska w obliczu sytuacji, gdy jeden z nich zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, a drugi do tej mgły informacyjnej rękę przykłada?
Daleko było endekom do piłsudczyków, oj daleko. Ale w 1920 roku tylko ich połączona duchem polskości siła przemogła bolszewicki najazd. Znajdzie się czas na różnice, znajdzie się czas na porachunki. Za trzy miesiące - jeden będzie wróg, który użyje najwyższych sztuczek kuglarskich, by nas do warszawskiej eskapady zniechęcić.
W swoich miastach też będzie trzeba zrobić marsze, owszem. Ale niech tłum w Warszawie przybierze na sile tak bardzo, by nawet kamery TVN-u, nawet obiektywy Wyborczej, nie mogły ująć nas fragmentarycznie.
To nie jest sprawa tylko PiSu, to nie jest fanaberia Jarosława Kaczyńskiego. Gdy ginie Prezydent, a naród milczy, to jest tak, jak gdyby go nie było. Nie bądźmy baranami i tego dnia nie dajmy się podzielić. Niech hasło divide et impera tego dnia Polski nie dotyczy! Polska jest jedna! Naród jest jeden!
Mamy trzy miesiące - trzeba zacząć organizować się, by zdążyć. Trzeba - najdawniejszym staropolskim i słowiańskim obyczajem - rozsyłać wici do kogo się da. Zorganizujmy im to, czego oni właśnie nie chcą!
Pokojowa manifestacja narodowej SOLIDARNOŚCI
Z flagami. Na ratunek Ojczyźnie! |